poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Święć się Imię Twoje…

fot. Śpiewam dla Boga
Jest już późny wieczór. Mija kolejna niedziela. Dzień święty. Dzień wolny od pracy, bo często tak to interpretujemy. Gdyby tak przeprowadzić sondaż czy i dlaczego lubimy niedziele bądź odwrotnie, padłyby przeróżne odpowiedzi. Jedni jej nie cierpią, bo jest nudno i nie ma co robić. Nazajutrz trzeba iść do pracy, a nic nie odpoczęliśmy powiedzą ci, którzy zbyt dużo imprezowali itp. Jeszcze inni wykorzystują niedziele na błogie lenistwo przez większość dnia nic nie mające z odpoczynkiem, spanie, zakupy, porządki, telewizja jak leci, internet, wyjazd do znajomych czy rodziny itd.

A gdzie w tym wszystkim czas i miejsce dla Boga? Pamiętaj abyś dzień święty święcił! Jak to właściwie jest? Jak my rozumiemy to święcenie dnia świętego? Albo źle interpretujemy, albo nie rozumiemy jak to zrobić. A tak z ręką na sercu wszystko da się pogodzić. Jak się zechce oczywiście. Szacunek dla dnia świętego jest zupełnie wypaczony. Sami to robimy bezpośrednio, pośrednio, a czasem ” podporządkowujemy się”. Zmora dzisiejszych czasów – brak czasu, pogoń za rzeczami i sprawami materialnymi? Moda, wygodnictwo, lenistwo, zniechęcenie, zaślepienie, niewiedza i niezrozumienie. To prawda nic na siłę. Do wielu spraw trzeba dojrzeć nie tylko dorosnąć. I nawet jak rzeczywistość jest taka, ze mniej nas prawdziwie święci dzień Pański trzeba mieć nadzieję i wiarę, że to się zmieni dzięki modlitwie, naszej modlitwie. Szara codzienność zmusza nas do różnych postaw i zachowań często sprzecznych z tym co chcielibyśmy.

Kontrowersyjne często prawo, warunki pracy, jej system płac, zmianowość itp. Sama jakiś czas temu pracowałam (w Polsce) w zakładzie o systemie czterobrygadowym. Po prostu koszmar. Nie wiedziałam kiedy dzień, a kiedy noc. Kiedy dzień zwykły, a kiedy niedziela. A pracować musiałam żeby żyć. Urlopy macierzyńskie i wychowawcze wykluczyły mnie na dłuższy okres z rynku pracy, a potem umowy o prace przedłużane co miesiąc, co dwa. Nie orientuje się jak obecnie jest.

Mniej ludzi w kościołach to prawda. Wiele osób za tzw. ” chlebem” wyjechało z kraju więc teraz miejsca po nich są puste. Wiele zwłaszcza młodych ludzi jest zagubionych i nie jest to tylko wina wychowania czy rodziców. Wszyscy za wszystkich powinniśmy być odpowiedzialni. Dobre słowo zamiast pogardy. Uśmiech szczery i prawda na co dzień. Zło jest złem, dobro dobrem. Szacunek nawet dla przeciwnika  i uczciwe nazywanie ” rzeczy po imieniu”. W tym całym chaosie dni codziennych bez wyraźnego duchowego wsparcia powoduje to, że gubimy się i nie ma czasu dla Boga. Coś dla ciała, coś dla ducha. A może spróbować odwrotnie? Najpierw siła i moc dla duszy żeby ciało prawdziwie żyło. Pamiętaj abyś dzień święty święcił!
Dlaczego tylko w jednym z przykazań Pan Bóg podkreślił słowem „pamiętaj”? Pewnie przewidział, że ze wszystkich stworzeń na ziemi, tylko człowiek istota rozumna będzie miała „tyle na głowie”, iż stanie się zapominalska Komu zawdzięcza życie i wszystko co go otacza. A warto pamiętać. Składamy sobie często życzenia z różnych okazji m.in. w Święta Bożego Narodzenia i Wielkanocne. Wszyscy, wierzący i niewierzący, praktykujący i nie praktykujący. Postarajmy się żeby nie były one pozbawione wiary, nadziei i miłości.

Żeby zapełnić kościoły musimy wszyscy o to zabiegać modlitwą, codziennym świadectwem naszej wiary w Boga i niesienie jej bliźnim. Miłuj bliźniego jak siebie samego. A bliźnim jest każdy z nas nawet, a przede wszystkim ten błądzący, poszukujący. Pomóżmy Im, bo niejednokrotnie sami też potrzebujemy wsparcia i pomocy w tym świecie, w którym szatan nie śpi.

(mf)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz